Szkoła musi kłaść większy nacisk na naukę samodzielnego myślenia
- Opublikowano: 28 Lut 2014
Prof. Krzysztof Biedrzycki, lider Pracowni Języka Polskiego IBE o wynikach badania „Szkoła samodzielnego myślenia (SSM)”, które pokazały, że uczniowie słabo sobie radzą z umiejętnościami złożonymi.
.
Im wyższy etap edukacji tym nauyczyciele surowiej oceniają kompetencje uczniów - wynika z badnia "Szkoła samodzielnego myślenia". Jednocześnie okazuje się, że generalnie im wyższy etap edukacji tym uczniowie lepiej sobie radzą. Skąd ta rozbieżność?
Rzeczywiście, im wyższy etap, tym surowsze oceny nauczycieli i tym mniej ich optymizmu w stosunku do możliwości uczniów. Można to tłumaczyć w rozmaity sposób. Po pierwsze, im starsi uczniowie, tym bardziej są już ukształtowani, mniej „plastyczni”, wobec czego wpływ na nich nauczyciela jest coraz mniejszy (czy przynajmniej nauczyciele mają takie wrażenie).
Po drugie, psychologia uczenia wykazuje, że im wyższy jest poziom kompetencji, tym więcej stawiamy wymagań (nauczyciele wobec uczniów, ale i sami uczniowie wobec siebie), a zarazem słabiej widoczny jest przyrost czy doskonalenie kompetencji (co nie znaczy, że ten przyrost i doskonalenie na mają miejsca). Dlatego u młodszych dzieci łatwiej zobaczyć postępy w nauce, a więc zarazem łatwiej o optymizm dydaktyczny.
Po trzecie, nauczyciele na niższych etapach edukacyjnych chyba są bardziej realistycznie nastawieni w stosunku do możliwości uczniów, na wyższych etapach nauczyciele osiągnięcia swoich wychowanków konfrontują z cokolwiek wyidealizowanym obrazem w pełni kompetentnego ucznia, podczas gdy rzeczywistość od tego obrazu znacznie odbiega. Inna sprawa, że optymizm nauczycieli maleje wraz z poziomem umiejętności samych uczniów. Najbardziej jest to widoczne w szkole ponadgimnazjalnej, gdzie najsłabiej w uczniów wierzą nauczyciele szkół zawodowych, a najmocniej w liceach: są to konsekwencje (nieuniknionej na tym etapie) wstępnej selekcji uczniów.
To, że im wyższy etap, tym lepiej sobie radzą uczniowie, jest oczywiste, ponieważ oni przecież nieustannie się ćwiczą w tych umiejętnościach, które były badanie w SSM. Nauczyciele nie tyle oceniają sam postęp, ile siłę postępu, to znaczy: że sprawność uczniów jest zbyt słaba w stosunku do oczekiwań.
Najbardziej znacząca różnica w poziomie opanowania umiejętności rozwiązywania problemów występuje pomiędzy szkołą podstawową a gimnazjum. Czy to wynik skoku wymagań?
W SSM badane były umiejętności samodzielnego rozwiązywania problemów. Okazuje się, że w tym zakresie najbardziej efektywna jest właśnie szkoła podstawowa. Z jednej strony dzieci pozostają jeszcze spontaniczne, samodzielnie i bez lęku szukają rozwiązań w nowych sytuacjach, z drugiej strony zyskują już coraz więcej umiejętności, więc potrafią swobodniej sobie radzić z przedstawieniem rezultatu swojej pracy: np. w postaci napisania tekstu argumentacyjnego lub dokonania obliczenia matematycznego. W gimnazjum i szkole ponadgimnazjalnej uczeń, owszem, ma coraz więcej narzędzi do dyspozycji i ma opanowanych dużo sprawności, ale traci spontaniczność i w coraz większym stopniu szuka rozwiązań schematycznych.
Jak – przy wszystkich różnicach - można wytłumaczyć rozbieżność pomiędzy bardzo dobrymi wynikami polskich piętnastolatków w badaniu PISA, a wynikami badania „Szkoła samodzielnego myślenia”?
Badania PISA i SSM trudno porównać, bo inna jest skala ocen i inny punkt odniesienia. PISA pokazuje, jak uczniowie poszczególnych krajów radzą sobie z podobnymi problemami, a także jak w każdym z krajów zmienia się poziom opanowania badanych umiejętności. Tak więc porównywani są albo rówieśnicy (15-latkowie) z kilkudziesięciu krajów, albo uczniowie w danym kraju w tym samym wieku, lecz w ujęciu diachronicznym.
W badaniu SSM natomiast zbadano różnice w opanowaniu podobnych umiejętności uczniów z kolejnych etapów edukacyjnych w tym samym momencie. Dlatego możemy odczuwać zbyt słabą satysfakcję, jeśli chodzi o doskonalenie kompetencji absolwentów gimnazjów (zbadanych w pierwszych klasach szkół ponadgimnazjalnych) w stosunku do ich umiejętności na początku etapu gimnazjalnego (co nie znaczy, że umiejętności te nie są doskonalone).
PISA natomiast pokazuje, że polscy gimnazjaliści w ostatniej klasie w 2012 roku byli lepsi niż ich koledzy w 2009 oraz że są lepsi niż ich koledzy w większości krajów świata. Nie ma tu sprzeczności, jest inny punkt odniesienia.
Być może pewien wpływ na wyniki miał jednak fakt, że w SSM zbadany został inny rocznik niż w PISA. PISA 2012 objęła pierwszy rocznik uczący się według nowej podstawy programowej i przygotowujący się do egzaminu według nowej formuły, SSM został przeprowadzony w 2011 roku w klasach uczących się według starej podstawy programowej.