Uczniowie z własnym sprzętem w szkole? Jeszcze nie w Polsce
- Opublikowano: 9 Gru 2014
Rozmowa z Kamilem Sijko z IBE, który koordynował Międzynarodowe badanie kompetencji komputerowych i informacyjnych ICILS 2013, o idei BYOD w polskich warunkach.
.Co oznacza hasło BYOD w odniesieniu do szkół?
To skrót od Bring your own device, czyli – przynieś swój własny sprzęt. To taki pomysł na szkołę, który wybierają placówki na Zachodzie, ale też zdarza się, że i w naszym kraju. Chodzi o to, by uczniowie mogli przynosić swoje urządzenia elektroniczne. Zdejmuje to ze szkoły i całego systemu edukacji wymóg zapewnienia dużej ilości sprzętu. Mogą się za to skupić na ważnym szkielecie, którym jest np. dobrej jakości sieć WiFi. W ten sposób szkoła będzie przygotowana na zmiany, bo przecież urządzenia tak szybko się zmieniają.
Założenie jest takie, że w takiej koncepcji nauczyciel ma już uczniów ze sprzętem – komórkami, laptopami czy tabletami. Może zapowiedzieć: jutro robimy prezentacje o pantofelku. Uczniowie przyniosą sprzęt i będą pracować kształcąc jednocześnie umiejętność korzystania technologii informacyjno-komunikacyjnych. Nie tylko używają w szkole swoich urządzeń, ale dzięki temu efekty pracy mają też od razu w domu.
Twoim zdaniem w Polsce to na razie bardzo trudne do realizowania. Dlaczego?
Biorąc pod uwagę dane pozyskane w badaniu ICILS starałem się sprawdzić, czy dużo jest gospodarstw domowych, w których są dwa komputery mobilne. I okazuje się, że Polska raczej stoi komputerami stacjonarnymi. A sytuacja, gdy w domu są dwa komputery mobilne jest jeszcze rzadsza. Dla porównania – w Norwegii jest niewiele gospodarstw domowych, w których są mniej niż trzy komputery mobilne.
Ten obraz Polski jest zbieżny też z moimi prywatnymi doświadczeniami podczas prowadzenia darmowych zajęć programowania dla dzieci w fundacji CoderDojo. Okazuje się, że dzieci często nie mogą przynieść komputera na zajęcia, bo to jedyny sprzęt w domu i np. tata ma na nim ważne dokumenty. A więc komputery mobilne w polskim domu są raczej mobilne w obrębie mieszkania – można je przenieść z pomieszczenia do pomieszczenia. Nie jest to jednak już taka mobilność, którą sugerują zwolennicy BYOD.
Za to polscy uczniowie chyba dobrze są wyposażeni w smartfony? Komórkę ma prawie każdy?
W badaniu ICILS smarfton nie był traktowany jako komputer w statystyce. Trudno więc przedstawić jakieś dane. Ale na pewno smartfon nie pozwoli na tyle, co przenośny komputer. Trudno na nim zrobić prezentację, czy choćby dokument tekstowy. Na razie nie wpisze się tak dobrze w formułę BYOD. Choć można w jakimś zakresie te urządzenia wykorzystywać na lekcjach np. robiąc zdjęcia w różnych etapach doświadczenia i przesyłać je przez Internet, publikować.